Większość ludzi wchodzi w związek małżeński pełna ideałów wzajemnej miłości i szacunku "dopóki śmierć nas nie rozłączy" oraz szczęśliwych, inteligentnych i chętnych do współpracy dzieci. Życie jednak nie jest tak uporządkowane i zorganizowane, więc często stawia przed nami wyzwania, jakby mówiąc: "Naprawdę? Cóż, zobaczmy, jak radzisz sobie z to?"
Prawie każdy, kto jest w długotrwałym związku lub małżeństwie, prędzej czy później odczuwa pokusę zakończenia tego związku i być może rozpoczęcia nowego. Jest to sytuacja, która często wywołuje spory polityczne. Z jednej strony ludzie, którzy uważają stabilny, długotrwały związek za ważną wartość życiową, mogą postrzegać swoją (i innych) młodzieńczą decyzję w sposób zbyt absolutny i osądzać siebie lub innych, jeśli nie trzymają się źle poinformowanej decyzji do końca życia.
Zwłaszcza osoby religijne mogą znaleźć się w głębokim konflikcie między swoimi wartościami, które wymagają zachowania małżeństwa, a wnioskiem, że są małżeństwem z niekompatybilną osobą, że nie są szczęśliwi i prawdopodobnie nigdy nie będą szczęśliwi. Osobiście uważam, że szaleństwem jest oczekiwanie od młodych, niedoświadczonych ludzi, będących pod silnym wpływem hormonów, kultury popularnej i romantycznych marzeń (nie wspominając o przeniesienie), aby dokonać wyboru, którego mogliby się trzymać do końca życia. W każdej innej dziedzinie życia rozsądni dorośli oczekują, że młodzi ludzie będą popełniać błędy i uczyć się na nich; Błędy to najszybszy i najskuteczniejszy sposób nauki. A jednak od młodych ludzi często oczekuje się, że już za pierwszym podejściem prawidłowo wybiorą najważniejszą osobę w swoim życiu lub na zawsze pozostaną przy nieświadomej, niezbyt przemyślanej decyzji.
Z drugiej strony, dość często zdarza się, że ludzie kończą potencjalnie świetne związki i małżeństwa, ponieważ nie są gotowi zainwestować w nie wysiłku lub oczekują, że druga osoba ich uszczęśliwi, nie dając wiele w zamian. Poza tym często w grę wchodzą dzieci, a także kwestia bezpieczeństwa finansowego (która jest mniej ważna z etycznego punktu widzenia, ale może być bardzo istotna z praktycznego punktu widzenia).
Jeśli chodzi o kompatybilność, teoretycznie większość ludzi może być kompatybilna, jeśli oboje wykazują tolerancję, szacunek, odpowiedzialność i zdrową komunikację. W rzeczywistości jednak, bez względu na to, jak mocno deklarują swoją miłość, ludzie rzadko porzucają swoje wzorce zachowań, niedojrzałe reakcje, a nawet proste nawyki. Miłość oczywiście nie wystarczy do rozwijania umiejętności partnerskich. Dodajmy do tego nierealistyczne oczekiwania, dziecinne emocje i biologię (która sama w sobie jest niezwykle złożonym czynnikiem), a otrzymamy rodzaj chaosu, w którym niewielu ludziom udaje się umiejętnie poruszać.
Dobrze poinformowani czytelnicy mogą powiedzieć: po co w ogóle bronić koncepcji małżeństwa? Małżeństwo zostało historycznie założone jako umowa ekonomiczna, która kontroluje ludzi, aby rodzina mogła zwiększyć bogactwo materialne i kontrolować, kto je dziedziczy. Mimo to stabilna rodzina ułatwia wychowywanie dzieci, a wiele osób chce stworzyć długoterminowy związek, w którym zrozumienie, zaufanie i szacunek będą rosły z czasem, a nie powierzchowne krótkoterminowe. Kiedy mówię o małżeństwie, mam na myśli taki wysokiej jakości długoterminowy związek, niezależnie od tego, czy jest on "zalegalizowany", czy nie.
Celem tego artykułu nie jest wyciągnięcie ostatecznych wniosków, ponieważ Nie wierzę w upraszczanie życia i zamykanie wszystkich w jednym pudełku. Myślę jednak, że ważne jest, aby podejść do tego pytania z różnych punktów widzenia, aby pomóc niektórym ludziom w podejmowaniu decyzji - lub, jeszcze lepiej, w zapobieganiu rozczarowaniom.
"Miłość to decyzja, a nie emocja"
Miłość to wyjątkowo abstrakcyjne słowo. Może obejmować różne uczucia, niektóre powierzchowne i oparte na hormonach i projekcjach, niektóre oparte na relacjach z rodzicami, a niektóre głębsze i bardziej realistyczne. Koncepcja miłości jest często przekręcana i manipulowana na wiele sposobów. Większość rodzajów miłości obejmuje pewnego rodzaju potrzebę lub tęsknotę, przyjemne oczekiwanie na otrzymanie czegoś, czego brakowało w naszym życiu. Taka miłość zwykle zanika z czasem.
Całe to zamieszanie i rozczarowanie sprawia, że niektórzy ludzie przyjmują filozoficzne podejście do miłości, które opiera się na idei, że miłość jest świadomy wybór, odzwierciedlony w codziennym wysiłku i zachowaniu. Filozofia ta czasami obejmuje ideę, że powinniśmy pozostać z jedną osobą, bez względu na pokusy i okoliczności, poświęcić nasze życie temu związkowi, nawet jeśli jesteśmy nieszczęśliwi i sfrustrowani. Chodzi o to, że Nieszczęście i frustracja mogą pojawić się w każdym związku.Jeśli pozostajemy z jedną osobą, mamy przynajmniej szansę na ciągłe pogłębianie i ulepszanie tej relacji, znajdowanie nowych poziomów uczenia się i zaufania; aktywne tworzenie szczęścia zamiast szukania go w otaczającym nas świecie.
To wszystko jest piękne i prawdziwe - w niektórych okolicznościach i dla niektórych ludzi. Zwykle w idealnych okolicznościach, gdy obie osoby są co najmniej umiarkowanie zgodne, troskliwe i mają dobre intencje. Jeśli związek jest zasadniczo dobry, ludzie mogą stłumić i odrzucić powierzchowne pragnienia i popędy na rzecz ważniejszych wartości, które spełnia ich główny związek. Ale co, jeśli taki wybór wymaga stłumienia głębokich, podstawowych potrzeb i wartości? Co, jeśli cały ten wysiłek i inwestycja skutkuje ciągłym rozczarowaniem? Z czasem doprowadzi to do depresji, goryczy, sporadycznych wybuchów lub chorób fizycznych. Czasami nagromadzona frustracja może być wyrażana w sposób pośredni, na przykład wobec dzieci.
Miłość można opisać jako uczucie spełnienia, szczęścia, uczciwości, a może jako pragnienie, by druga osoba była szczęśliwa. Ta ostatnia definicja jest w rzeczywistości jedną z lepszych, ale niezliczone świadectwa, które słyszałem, pokazują, że Nie można sprawić, by inna osoba była szczęśliwa i zdrowaJeśli nie weźmiesz tej odpowiedzialności w swoje ręce, a zwłaszcza jeśli zrobisz to kosztem własnej uczciwości i wartości. Oznaczałoby to przyjęcie roli rodzica wobec partnera, co szkodzi nie tylko dawcy, ale także odbiorcy. Nie możesz uczyć się lekcji innych zamiast nich.
Gdyby tak łatwo było pokochać kogoś tylko dlatego, że tak wybraliśmy, to teoretycznie powinniśmy być w stanie być szczęśliwi z większością losowo wybranych przechodniów. Nawet jeśli zignorujemy biologię, hormony i wrażenia z wczesnego dzieciństwa (i tak przez większość czasu walczymy z tymi wpływami), wciąż pozostaje kwestia kompatybilnośćzgodność intelektu, emocji, pragnień, potrzeb i wartości (zob: Wartości a cechy osobiste). Nawet niewielkie niezgodności i rozczarowania mogą się kumulować i dusić w sobie przez wiele lat; jak moglibyśmy się tego nie spodziewać w przypadku znacznej niezgodności?
Nawet niezgodność biologiczna mogą być szkodliwe dla związku: niektórzy ludzie mogą być niespokojni i wrażliwi na stres, podczas gdy inni szukają ekscytacji i ryzyka; niektórzy ludzie mogą być bardzo fizyczni, podczas gdy inni żyją w swoich umysłach, niektórzy ludzie mogą być wrażliwi emocjonalnie i bardzo empatyczni, podczas gdy innym może brakować jednego lub drugiego. W takich okolicznościach bardzo trudno jest osiągnąć głębokie zrozumienie i towarzystwo. A nawet nie zaczęliśmy od wszystkich emocjonalnych i behawioralnych wzorców, których ludzie uczą się w dzieciństwie.
To prawda, że emocje są zmienne i krótkotrwałe, pod wpływem biologii i wspomnień z dzieciństwa (które są znacznie silniejsze, niż większość ludzi zdaje sobie sprawę). Czy możemy wybrać nasze emocje? Biorąc pod uwagę, że emocje powstają w podświadomości, powiedziałbym, że Nie możesz wybrać tego, co czujesz; to, co możesz wybrać, to sposób, w jaki zareagujesz. do swoich emocji i tego, co z nimi zrobisz. Moją sugestią jest poszukiwanie równowagi, a nie skrajności; zbadaj, co mówi każdy z twoich wewnętrznych głosów i dlaczego, i za którym z nich warto podążać; czego chcesz w dłuższej perspektywie, a nie tylko tymczasowo.
Rzeczywistość rzadko jest tak poetycka i natchniona jak idealizm, ale ostatecznie niewielu ludziom udaje się od niej uciec. Rzadko zdarza się, by ludzie rezygnowali z tak długotrwałego wysiłku, jakim jest małżeństwo, bez ważnego powodu. W tle rozwodu są zwykle lata cierpienia i poświęcenia, których zewnętrzny obserwator by nie zauważył.
Miła filozofia, którą opisałem na początku tej sekcji, zakłada dojrzałość, odpowiedzialność i wysiłek obu stron. Rzeczywistość często jest inna, a wiele osób jest niedojrzałych i niechętnych do współpracy i zmian. Nasze wybory i wysiłki nie pogłębiają automatycznie związku, ale poczucie spełnienia, gdy partner je docenia i reaguje w podobny sposób, już tak. Jeśli związek nie pogłębia się i nie rozwija, czy nadal możemy nazywać go miłością? Jeśli ktoś czuje się ignorowany, odrzucany, wykorzystywany lub maltretowany nawet po latach pełnych miłości i odpowiedzialnego wysiłku, czy sprawiedliwe jest odmawianie mu szczęścia w imię teorii?
Poza tym, dlaczego stabilność miałaby być ważniejsza od kompatybilności? Dlaczego związek miałby być "zatruty" myślą, że być może nie będzie trwały? Dlaczego mielibyśmy wiązać się z kimś do końca życia? Istnieją związki, które mogą rozwijać się do końca życia pary, a są też takie, które nie mogą trwać tak długo, ale mogą być głębokie i satysfakcjonujące przez jakiś czas. Dlaczego nie zakończyć ich z miłością i szacunkiem, póki jeszcze możemy? Jakość związku niekoniecznie jest mierzona jego długością. Ludzie są różni, a życie jest złożone.
Nie powinniśmy również ignorować naszego biologicznego i psychologicznego składu. Bardziej niż cokolwiek innego, jak napisałem w artykule "Jak utrzymać pasję przy życiu", Nasze mózgi są tak skonstruowane, że przestają przywiązywać wagę do wszystkiego, co postrzegamy jako stabilne i oczekiwane., aby zrobić miejsce na naukę nowych rzeczy i dostęp do naszego środowiska pod kątem potencjalnego zagrożenia. A czym jest małżeństwo niż obietnicą, że związek będzie stabilny i oczekiwany, pod kontrolą? Nawet najlepsi z nas nie mogą uniknąć faktu, że nasze mózgi po prostu umieszczają oczekiwane rzeczy w "niskim priorytecie", nawet jeśli jest to ważna dla nas istota ludzka. To po prostu nasza biologia, która pomogła nam przetrwać, bez względu na to, jak bardzo jest to sprzeczne z naszymi ideałami związku.
Czy zatem nie byłoby bardziej stymulujące dla naszych długoterminowych relacji, gdybyśmy mieli kulturę, która uczyłaby nas, że nikt tak naprawdę nie należy do innej osoby i nikt nie jest winien emocji innej osobie? Że szanowanie czyjejś wolności (i naszej własnej) jest ważniejsze niż próba związania go? Że Rozwój poprzez wyzwania jest ważniejszy niż bezpieczeństwo?
Faktem jest, że - ponownie ze względu na nasze biologiczne dziedzictwo, które skłania nas do oszczędzania energii -... stabilność i szczęście rzadko motywują ludzi do rozwoju. Najczęściej to kryzysy i problemy motywują ludzi do rozwoju - a to, w którą stronę będą się rozwijać, zależy od ich chęci do nauki. Więcej na ten temat można przeczytać w artykule "Zamień ból emocjonalny w pasję i inspirację". Dlaczego więc nie zapobiegać kryzysom, dobrowolnie pozwalając na więcej wyzwań i braku przywiązania w naszych relacjach? Paradoksalnie może to uczynić je silniejszymi.
Wracając do integralności i ważnych wartości życiowych: jeśli nasze podstawowe wartości i potrzeby nie są spełnione w związku, co może mieć większe znaczenie? Dla niektórych osób wartości religijne mogą mieć pierwszeństwo przed wartościami osobistymi. Jest to w porządku, jeśli tak zdecydujesz, ale nie oznacza to, że inne wartości są mniej godne szacunku. Niektórzy ludzie wybierają swoje wartości nie na podstawie religii, ale lat doświadczeń, przemyśleń, poszukiwań i obserwacji konsekwencji.
Czy poszukiwanie osobistego szczęścia jest w porządku?
Oto interesujący cytat:
"Małżeństwo nie jest dla ciebie. Nie żenisz się, by uszczęśliwić siebie, żenisz się, by uszczęśliwić kogoś innego. Co więcej, małżeństwo nie jest dla ciebie, ale dla rodziny. Nie tylko dla teściów i innych bzdur, ale także dla przyszłych dzieci. Kto ma pomóc w ich wychowaniu? Kto ma mieć na nie wpływ? Małżeństwo nie jest dla ciebie. Nie chodzi o ciebie. W małżeństwie chodzi o osobę, którą poślubiasz". (Seth Adam Smith)
Brzmi to pięknie, niemal święcie. A jednak jest to piękna idea popchnięta w skrajność, a skrajności NIGDY nie są zdrowe, bez względu na to, jak pięknie brzmią. Wiele uproszczonych idei rozpada się w konfrontacji z rzeczywistością, co historycznie rzecz biorąc tak ładnie pokazał zarówno komunizm, jak i chrześcijaństwo.
Czy kiedykolwiek próbowałeś zaprzeczać swoim uczuciom, potrzebom i szczęściu nie tylko przez kilka dni lub tygodni, ale przez wiele lat? Mogłeś poczuć, jak stresujące, pozbawiające energii i zaprzeczające życiu jest to uczucie. Ktokolwiek wierzy, że ludzie "powinni" być szczęśliwi, poświęcając się dla innych i ignorując brak spełnienia i równowagi, najwyraźniej nigdy nawet nie zbliżył się do tego, by tego doświadczyć (lub jest bardzo zręczny w okłamywaniu samego siebie).
Ten cytat nadal sugeruje, że w jakiś sposób będziesz w stanie doświadczyć znaczenia, spełnienia i pewnego rodzaju przyjemności, nawet jeśli tylko w spełnianiu własnych ideałów. Ale co, jeśli druga osoba nie jest dla ciebie dobrym partnerem? Co jeśli, pomimo twoich wysiłków i poświęceń, sprawy mają się coraz gorzej? Co jeśli z czasem ty i twój partner po prostu rozwinęliście się w różnych kierunkach? Wiele razy w historii widzieliśmy, jak zbyt uproszczone, nierealistyczne próby osiągnięcia doskonałości zamieniają się w sztywną hipokryzję i cierpienie.
Jest wielu ludzi, którzy postrzegają wysiłki i idealizm innych jako słabość, którą można wykorzystaćPodobnie jak w biznesie, tak i w związkach. Jest jeszcze więcej osób, które po prostu do ciebie nie pasują, czy to emocjonalnie, intelektualnie, czy na poziomie wartości życiowych. Jak długo można to tolerować? Jaki jest sens życia bez radości? Jak długo można tłumić swoje emocje, bez ich wybuchu w inny sposób: poprzez manipulację, bierną agresję, depresję czy chorobę?
Również, Jaki przykład chcesz dać swoim dzieciom? Czy chciałbyś, aby żyli w podobny sposób? Zachowanie małżeństwa za wszelką cenę było sposobem na zapewnienie przetrwania w historii poprzez uczynienie społeczeństwa bardziej stabilnym, ale teraz nasze przetrwanie nie jest już zagrożone (a przynajmniej nie w tradycyjny sposób). Kiedy tradycje przetrwania stają się zbyt uproszczonymi dogmatami, powodują hipokryzję, subtelną i nie tak subtelną przemoc oraz nieszczęśliwe dzieci. (Nieco dalej skupię się nieco bardziej na konsekwencjach dla dzieci).
Wydaje się dziwne, że muszę bronić ludzkiego pragnienia szczęścia; czy w ogóle możemy być ludźmi i zaniedbywać tak podstawową część naszej natury? Mimo to, w całej historii szczęście było źle widziane na rzecz przetrwania społeczności i nadal wielu ludzi woli skrajne, zbyt uproszczone przekonania i ideały, zamiast złożoności i równowagi.
Miłość czy obowiązek?
Więc w przypadku, gdy szczęście w związku nie jest osiągalne, czy celem małżeństwa jest szczęście (miłość), czy obowiązek? Myślę, że każdy wybiera za siebie; to, czego nie lubię, to osądzanie innych ludzi według sztywnych przekonań, jeśli nie doświadczyliśmy, jak to jest być nimi. Życie i tak jest już wystarczająco ciężkie; aby być dobrym rodzicem, pracodawcą/pracownikiem i tym podobnymi musimy już wiele poświęcić; czy musimy osądzać ludzi, którzy nie chcą rezygnować z każdej szansy na szczęście?
Być może kluczowym błędem naszego społeczeństwa w tym kontekście jest wychowywanie dzieci i młodzieży na ideałach miłości i szczęścia w małżeństwie, tylko po to, by później zmusić ich do pozostania w związku małżeńskim z powodu ideału obowiązku. Jeśli ludzie pozostają małżeństwem, nawet jeśli są nieszczęśliwi, z powodu ideałów poświęcenia i wytrwałości, czy naprawdę możemy nazwać to miłością? Obowiązek byłby o wiele bardziej odpowiednim słowem.
Jeśli zatem celem małżeństwa jest obowiązek (co jest prawdą w przypadku niektórych społeczności i jednostek), to dzieci powinny być od początku uczone, że małżeństwo jest umową społeczną zawartą w celu wypełnienia obowiązku, a nie miłości. Wtedy młodzi ludzie mogliby być świadomi tego, jakiego wyboru dokonują i decydować, czy tego właśnie chcą, a jeśli tak, to kiedy. Ale gdyby to było powszechne, znacznie mniej osób decydowałoby się na ślub, co zagroziłoby tradycji i plemiennym instynktom, które wciąż kierują wieloma, jeśli nie większością ludzi. Dlatego masowa manipulacja jest społecznie akceptowana, a nawet ceniona.
Zdrowi i odpowiedzialni rodzice mogą wychowywać szczęśliwe i bezpieczne dzieci, nawet jeśli nie mieszkają razem. Moglibyśmy dyskutować o tym, co ma gorsze konsekwencje dla dzieci: rozwód czy życie z rodzicami, którzy są nieszczęśliwi, być może ciągle się kłócą, ignorują lub upokarzają? W obu przypadkach dzieci doświadczają bólu, co jest nieuniknione (i być może nawet lepsze dla nich niż nadmierna ochrona przed wyzwaniami (zob: Dzieci potrzebują wyzwań). Wielu klientów powiedziało mi, że chcieliby, aby ich rodzice się rozwiedli, zamiast pozostać razem "dla dobra dzieci" i walczyć lub ignorować się nawzajem. Jeśli rodzice mogą być wspierający i przeprowadzić dzieci przez krótkotrwały ból, wyświadczą im znacznie większą przysługę niż poprzez udawanie i poświęcanie własnego szczęścia (co może również spowodować, że dzieci będą żyć z ciężarem poczucia winy).
Niezależność
Wiele związków staje się niezdrowych, ponieważ ludzie oczekują szczęścia i spełnienia od drugiej osoby, zamiast brać odpowiedzialność za ich tworzenie. Prowadzi to do wzajemnej zależności - symbiozy - a często także do manipulacji.
Poczucie obowiązku w małżeństwie często wynika z wrażenia, że druga osoba jest od nas zależna emocjonalnie lub finansowo. Jest to prawda, jeśli chodzi o dzieci, to nie jest zdrowe dla dorosłych ludzi. Mimo to, często dzieci i młodzież są nadal subtelnie indoktrynowane, że np. kobiety powinny być finansowo zależne od mężczyzn. Jest to dodatkowo wymuszane przez społeczeństwo, które mniej ceni pracę kobiet i inteligencję kobiet w porównaniu z mężczyznami, a także przez brak wsparcia społecznego dla rodziców małych dzieci, zwłaszcza samotnych matek.
Ponadto wiele osób jest uczonych, bezpośrednio lub pośrednio, aby czuć się emocjonalnie zależnymi od stabilności małżeństwa. Może to prowadzić do sytuacji, w których małżeństwo jest utrzymywane z obowiązku, a nie ze szczęścia. Kolejnym krokiem, który wykonują niektórzy ludzie i społeczności, jest postawienie obowiązku na pierwszym miejscu, podczas gdy osobiste uczucia są ignorowane (co jest przykładem idealizmu prowadzącego do braku równowagi). Ci ludzie mogą naprawdę chcieć żyć ideałem wspierania innych, poświęcając się dla swoich rodzin i ceniąc stabilne rodziny ponad tymczasowe emocje. Czasami jest to bardziej dojrzały i rozsądny wybór. Ale czy zawsze?
Powiedziałbym, że idealny związek to taki, w którym obie osoby biorą odpowiedzialność za swoje szczęście i szanują swojego partnera jako niezależną jednostkę, która nie jest im nic winna (ponieważ oboje inwestują w związek w równym stopniu), zamiast postrzegać partnera jako rodzaj osobistej własności. Taka osoba nie czułaby się dobrze, próbując zatrzymać przy sobie kogoś, kto byłby szczęśliwszy gdzie indziej. "Ale ty obiecany!" to postawa ofiary, a nie silnego dorosłego. Jeśli chodzi o dzieci, zdrowi i odpowiedzialni dorośli są gotowi wziąć odpowiedzialność za ich zrównoważone wychowanie, niezależnie od tego, czy mieszkają razem, czy nie.
Ogólnie rzecz biorąc, dla każdego związku ważne jest, aby jednostki zachowały swoją emocjonalną i materialną niezależność, aby komunikowały się jasno, miały wyraźne granice i własne interesy poza związkiem. Niewiele rzeczy zabija pasję bardziej niż poczucie obowiązkuczyli poczucie, że partner jest od ciebie zależny. Niewiele rzeczy może zwiększyć namiętność bardziej niż niezależny partner, który zmienia się i rozwija, i który pozostaje z tobą, ponieważ tak wybrał, a nie dlatego, że czuje się związany. Czy możesz być takim partnerem? Czy masz entuzjazm i żywiołowość, które sam tworzysz, zamiast szukać ich w kimś innym?
Nieodłączne różnice w potrzebie stabilności i potrzebie zmian
Niektórzy ludzie lubią silną stymulację, łatwo się nudzą i mają potrzebę adrenaliny. Może to być również widoczne w ich bliskich relacjach. Czasami można się tego nauczyć w dzieciństwie, ale jest całkiem możliwe, że takie cechy są konsekwencją ludzkiej natury. różnorodność biologiczna. Z ewolucyjnego punktu widzenia ludzkość potrzebuje pewnej części swojej populacji, która lubi ryzyko, ekscytację i zmiany, co często stanowi wkład w społeczeństwo. Aby wnieść inny rodzaj wkładu, ludzkość potrzebuje również ludzi, którzy lubią spokój, stabilność, a nawet rutynę.
Jeśli jesteś osobą, która lubi ryzyko i zmiany, ale wierzysz w ideał długotrwałego związku, możesz odczuwać szczególnie silny konflikt etyczny i emocjonalny, zwłaszcza jeśli jesteś w związku z osobą, która jest zdrowa emocjonalnie i jest wysokiej jakości partnerem. Twoje wartości mówią jedno, ale całe twoje ciało podąża w innym kierunku. Czy możesz opierać się temu przez lata, a nawet przez całe życie?
Idealnie byłoby, gdybyś rozpoznał swoją naturę na czas, gdy nie jesteś jeszcze zaangażowany w stabilny związek. Wtedy możesz być bardziej szczery wobec siebie i innych ludzi. Być może dojdziesz do wniosku, że tradycyjne formy związków nie są dla ciebie. Jest to w porządku, jeśli potrafisz jasno, uczciwie i na czas wyjaśnić to potencjalnym partnerom.
Wartość związku niekoniecznie zależy od jego długości. Niektórzy ludzie mogą uczyć się i tworzyć najwięcej dzięki głębi długotrwałych relacji, a inni dzięki odkrywaniu i nowym doświadczeniom. Nie wszyscy musimy być do siebie podobni. Ważne jest, aby pogodzić się z tym, czego chcesz i być szczerym wobec innych od samego początku.
(Ponadto, nie prowadź ich, jeśli nie są zainteresowani tym samym rodzajem związku, co ty). Pewien klient powiedział mi kilka tygodni temu: "Niektórzy mężczyźni myślą, że jeśli powiedzą: "Nie chcę zaangażowania", to daje im to licencję na zachowywanie się tak, jak chcą". Jeśli nie chcesz zaangażowania z kimś, kto je ma, etyczne jest wycofanie się. Koniec historii).
Rozważ także, czy możesz wprowadzać zmiany do swojego życia na inne sposoby zamiast zmieniać partnerów. Być może poprzez przedsiębiorczość, podróże, aktywne hobby i inne formy nowych aktywności? Jeśli znajdziesz partnera, który również jest otwarty na zmiany i eksplorację, związek nie musi stać się rutyną. Szczególnie ważne jest, aby partner był niezależny emocjonalnie - potrzebujący partner, który chce, abyś czuł się bezpiecznie, prawdopodobnie nie pozostanie stymulujący i wymagający. Kiedy szukasz partnera, pamiętaj o tym, a także o potrzebie szczerości.
Być może w tym przypadku ty i twój partner możecie zgodzić się nie mieszkać razem, być może widywać się w weekendy lub po prostu mieszkać osobno i spędzać razem czas, kiedy oboje tego chcecie. Jeśli nie planujecie dzieci, mogłoby to zapobiec rutynie, której tak nie znosisz. Ponownie, decyzja ta musi zostać podjęta z szacunkiem i rozwagą dla obu stron.
Wnioski
Nie wierzę we wtłaczanie ludzi i związków w sztywne ramy. Wierzę w różnorodność, o ile jest ona uczciwa, pełna dobrych intencji i rozważna. Kiedy musisz dokonać trudna decyzjaPrzede wszystkim ważne jest, aby być uczciwym zarówno wobec siebie, jak i innych, a także nauczyć się odróżniać zdrowe popędy emocjonalne od niezdrowych i niedojrzałych. Pamiętaj również, że niewiele decyzji jest całkowicie pozbawionych niepożądanych konsekwencji, więc musisz być gotowy, aby sobie z nimi poradzić.
Tylko dlatego, że możemy być w zaangażowanych związkach, nasze hormony i dziecinne wzorce emocjonalne nie pójdą spać. Co gorsza, gdy związek wydaje się bezpieczny i niezawodny, nasze hormony mogą sprawić, że będziemy szukać nowych form ekscytacji, podczas gdy dziecinne części naszej podświadomości mogą łatwo się obudzić, jeśli pojawi się nowa osoba, która przypomina nam o naszych niespełnionych potrzebach z dzieciństwa. Wtedy intensywne emocje mogą łatwo doprowadzić nas do idealizacji nowej osoby i przekonania, że jest ona lepszym partnerem niż obecny, nawet jeśli partner jest bardziej dojrzały emocjonalnie i inwestuje więcej wysiłku w związek.
Zastanów się dokładnie, w jakim stopniu twoje emocje wydają się być wynikiem hormonów i dziecięcych nadzieii jak dobrze realistycznie znasz swoją nową sympatię. Czy bierzesz swojego obecnego partnera za pewnik i zaniedbujesz własne wysiłki? Jest prawdopodobne, że powtórzysz to w następnym związku i następnym, co może skończyć się pasmem rozczarowań. Z drugiej strony możliwe jest, że dojrzałeś, a nowa osoba może realistycznie lepiej pasować do twoich podstawowych wartości i zdrowych kryteriów. Bądź jednak uczciwy wobec siebie i słuchaj wszelkich sygnałów ostrzegawczych, które możesz odczuwać.
Jeśli twoje zaangażowane partnerstwo przeżywa kryzys, najpierw zastanów się, czy wkładasz w nie wystarczająco dużo wysiłku, czy też oczekujesz komfortu bez pracy? Czy dajesz miłość swojemu partnerowi w sposób, w jaki chce ją otrzymać, czy też nalegasz, aby robić to tylko w sposób, który ci się podoba? Czy twoja komunikacja jest szczera i czy sięga głębiej niż na powierzchnię, czy też unikasz otwarcia się, aby wydawać się silniejszym i mającym rację?
Jeśli frustracja i rozczarowania w związku są powierzchowne i krótkotrwałe, a wzajemny szacunek i wysiłki są obecne, to zdecydowanie dobrym pomysłem jest pozostanie w związku i skupienie się na jego dalszej poprawie. Ale jeśli całe twoje ciało mówi ci, że zdradzasz swoje wartości, pozostając w związku, to zwróć na to uwagę. Jest czas na inwestowanie w związek i jest czas na uznanie swoich granic.
Powiązane artykuły:
Poczucie własnej wartości i związki miłosne